Komentarze: 0
spadają z mojej wykrzywionej twarzy...
znów rozstanie...
na jak długo...
wrócisz...
w niezmienionej wierze o wieczności...
spadają z mojej wykrzywionej twarzy...
znów rozstanie...
na jak długo...
wrócisz...
w niezmienionej wierze o wieczności...
to była moja najpiękniejsza niespodzianka...moje Kochanie wróciło w niedzelę :D Cały czas utrzymywał to w tajemnicy. Jejku, jak ja się cieszę :D
Wczoraj byłam na 18stce i...później przyjechał... spędzliliśmy razem noc :) Było cudowanie.
Kocham Cię Kochanie!!!
dzisiaj jeszcze test z korków, normalnie masakra, bo się nawet nie zaczęłam uczyć :/ oj, będzie ciężko, no ale ... byle do piątku!!!
czyżby...kolejne podejście do próby...zmienienia się na lepsze? Postanowienia? Te kilka kilo, które mi przybyło jak moje Kochanie wyjechało? Trzeba by było!!!
Nauka...opornie...jakoś zero humanistycznego natchnienia...we wtorek test ( paranoja)...
tęsknota, to chyba najbardziej dzisiaj mną rządzi...już ponad 5 tygodnii bez Niego...a jeszcze 2 :/ Strach...zaczynam tracić zaufanie...dziwne myśli krążą w mojej głowie...
najbardziej boję się powrotu, że ...to się wszystko zmieni...że nie będziemy mogli się dogadać, że to wszystko zamieni się tylko w przyzwyczajnie i...wmawainą miłość...ten strach...to mój wszechobecny towarzysz!!!
zaczynam...dzisiaj...namiastkę moich dni...obraz rzeczywistości...tej co mnie otacza...
poprostu: CAŁA JA!!!